Czy ja właśnie rodzę? Jak rozpoznać objawy porodu?
Jeśli jesteś ciężarną, która właśnie spodziewa się swojego pierwszego dziecka, pewnie zachodzisz w głowę, skąd będę wiedzieć, że już zaczął się poród. Też kiedyś stałam przed dylematem: jechać na porodówkę, czy poczekać jeszcze chwilę w domu. Oczywiście nie miałabym wątpliwości, gdyby w iście hollywoodzkim stylu spektakularnie odeszły mi wody.
Jako rodząca debiutantka, postępowałam zgodnie z wytycznymi ze szkoły rodzenia, skrupulatnie zapisując częstotliwość skurczów.Ale i to nie uchroniło mnie przed długim pobytem na sali ogólnej i nerwowym oczekiwaniem na nadejście właściwej fazy porodu. Zatem, zanim udasz się do najbliższego szpitala, zapoznaj się z listą objawów, które mogą pomóc ci zaklasyfikować twoje własne do tych jednoznacznie świadczących o rozpoczętej właśnie akcji porodowej.
Odpłynięcie wód płodowych
To najbardziej charakterystyczny objaw porodu, na który szczególnie zwracają uwagę ginekolodzy i położne. To sygnał, którego absolutnie żadna z nas, ciężarnych nie powinna lekceważyć i niezwłocznie udać się do szpitala. Sam fakt odejścia wód płodowych nie musi być jednak wyraźny, więc w okolicach przewidywanego terminu porodu należy baczniej przyglądać się wyglądowi i ilości wszelkich wydzielin z pochwy. Nie będą to raczej wodotryski, czy chluśnięcie, a powolne sączenie się białawej lub przezroczystej substancji. Najistotniejszy bowiem okazuje się ich kolor – podbarwione krwią, zielonkawe, czy brązowe mogą być bardzo niepokojącym i niebezpiecznym dla mamy i maluszka zjawiskiem.
Skurcze
To najczęstszy i chyba zaraz po odejściu wód płodowych najbardziej charakterystyczny objaw zwiastujący nieodległy poród. Tylko jak odróżnić te właściwe od przedwczesnych, typowych dla ostatnich tygodni ciąży? Te krótsze niż 60 sekund, nieregularne i rzadkie (tzw. skurcze Braxtona-Hicksa, zwane przepowiadającymi), wcale nie muszą świadczyć o rychłym rozwiązaniu i zazwyczaj ustępują po wzięciu kąpieli, czy masażu. O tych, kwalifikujących do porodu mówimy, gdy trwają one około minuty i powtarzają się z regularnością, co 5-7 minut.Dolegliwością towarzyszącą skurczom typowo przedporodowym jest ból promieniujący na cały brzuch (jak przy okresie) oraz plecy i uda, które nie traci na intensywności, mimo zmiany pozycji.
Inne wydzieliny
Niektóre panie wskazują odejście czopa śluzowego, jako jeden z towarzyszących im objawów rychłego rozwiązania. Zwiększona ilość wydzieliny w formie korka, na kilka dni, czy godzin przed porodem, może pojawić się na bieliźnie. Jest to całkowicie naturalne zjawisko, tak samo jak nieznaczne plamienie tuż przed porodem. Nie wolno jednak zwlekać z konsultacja lekarską i wykonać choćby telefon, do lekarza, czy położnej, jak tylko zaobserwujesz u siebie takie objawy.
Obniżony i mniej falujący brzuch
Objawem charakterystycznym dla ostatnich tygodni ciąży jest wyraźnie obniżony brzuch. Jest to spowodowane obniżeniem dna macicy, ale wcale nie będzie świadczyć o rozpoczynającej się akcji porodowej. Z drugiej jednak strony taki stan będzie utrzymywał się do tego sądnego dnia, więc szczególną uwagę należy zwrócić na ruchliwość noworodka. Maluch przygotowujący się do przyjścia na świat ustawia się w pozycji wyjściowej, schodzi do kanału rodnego i z uwagi na ograniczoną ilość miejsca, po prostu zaczyna ograniczać swoją aktywność. Niepokoić powinien fakt, gdy taka bierność utrzymuje się zbyt długo, a my wciąż nie udałyśmy się do placówki medycznej.
Naturalne samooczyszczanie się organizmu
Mądra natura wyposażyła nas w mechanizm oczyszczania się organizmu matki rodzącej. Ale jak to bywa w naturze- nie ma jednej uniwersalnej zasady. Te, które znalazły się w tym szczęśliwym gronie, tuż przed porodem będą jak oszalałe biegać do toalety na siusiu i nie tylko. Unikną dzięki temu przykrych doświadczeń wydalania na samej sali porodowej lub koniecznością zrobienia lewatywy tuż przed. Naturalną konsekwencją biegunek przedporodowych może być utrata wagi. Znam też mamy, które po lewatywie dopadł wilczy głód i na prędce uzupełniały utracone kalorie zdobytą rękami partnera czekoladą. A zaręczam, że warto zgromadzić zapasy energii na trudy porodu.
Huśtawka energetyczna
Niektóre mamy tuż przed porodem wpadają w szał sprzątania. Nagle przypomni im się, że przecież dawno już, bo dwa dni (!) nie odkurzały, albo zabiorą się w desperacji za nerwowe poprawianie wyprawki dla malucha. Inne z kolei będą narzekać na brak sił witalnych, ociężałość i osłabienie. Oba te stany są tak samo charakterystyczne przez porodem. Należy jednak pamiętać, że poród to nie lada wyczyn, porównywany do przebiegnięcia maratonu, więc warto zgromadzić siły na ten moment i nie rozpraszać się na rzeczy błahe.
Różnorodne doświadczenia mam pokazują, jaka jest ich aschematyczność i niedefiniowalność. Taka mądrość życiowa, przychodzi niestety dopiero post factum. Jeśli więc jesteś typową pierworódką, to niestety czeka cię odrobina niepewności, co do własnych obserwacji. Zawsze jednak będę stać na stanowisko, że lepiej za wcześnie zjawić się na porodówce, bo przecież parę godzin więcej jeszcze nigdy nie zaszkodziło zdrowiu mamy i dziecka, a niejednokrotnie ratowało życie.