Jak zachęcić dziecko do mycia zębów?
Nie ma jednej uniwersalnej metody, która pozwoli rodzicom skutecznie zachęcić dziecko do mycia zębów. Z pewnością jest to proces, który tylko konsekwencją i pozytywnym podejściem jesteśmy w stanie skutecznie wspomóc. Jest jednak kilka sprawdzonych wskazówek, którymi można się zainspirować, przystępując do tego długofalowego działania. Pamiętaj, że każde dziecko jest inne i nie zawsze to, co jest skuteczne u starszego dziecka, zaowocuje sukcesem u młodszego.
Po pierwsze profilaktyka
Wbrew powszechnej opinii rodziców, nie rozpoczynamy higieny jamy ustnej wraz z pojawieniem się pierwszych ząbków. Wręcz przeciwnie. Masowanie, czyszczenie dziąsełek samym gazikiem, specjalnymi gumowymi czyścikami, czy gryzakami, pozwoli przyzwyczaić nas i malucha do samej czynności oczyszczania i wpłynie pozytywnie na stan jamy ustnej dziecka oraz ukrwienie dziąseł, w którym rozwijają się zawiązki zębów. Zatem profilaktyka od pierwszych miesięcy, powinna stać się naczelną zasadą rodziców nowego członka rodziny.
Po drugie świeć przykładem
Żadne poważne rozmowy, krzyki, płacze, czy nagrody nie będą tak skuteczne w edukacji dentystycznej dziecka, jak własny przykład. Jeśli maluch zauważy, że rodzice regularnie i z entuzjazmem dbają o zęby, sam zacznie naśladować te czynności mimochodem. To również dla nas dodatkowa mobilizacja, by może przypomnieć sobie o dawno odkładanej wizycie dentystycznej, czy zwrócić uwagę chociażby na nasz czas mycia zębów, stan szczoteczek, itp.
Po trzecie konsekwencja i powtarzalność
Tak, jak z nauką samodzielnego zasypiania, mycia, rąk, itp., tak i z nauką mycia zębów potrzebna jest konsekwencja. Postaraj się uczynić z mycia zębów rytuał poranny i wieczorny. Nawet się nie spostrzeżesz, jak za jakiś czas, gdy zapomnisz o którymś elemencie rytuału, dziecko samo się o niego upomni. Nie zapomnę mojej przeogromnej radości, kiedy syn po zjedzeniu ciasteczka powiedział, że musi iść umyć ząbki, bo po słodyczach zawsze myjemy ząbki i kiwnął potakująco głową. Tylko nam dorosłym się wydaje, że czasem tłumaczymy coś po sto razy i nie dociera do naszych dzieci. Ale uwierzcie, za sto pierwszym razem w końcu dotrze, więc warto się natrudzić.
Po czwarte nauka poprzez zabawę
Celowość i pożyteczność każdej nowej czynności higienicznej, jest tak samo abstrakcyjna dla dziecka, jak dla nas zasady fizyki kwantowej. Dlatego też sprawmy, by mycie zębów kojarzyło się malcowi z czymś przyjemnym. Najlepsza będzie nauka poprzez zabawę. Na początku, można zachęcić dziecko podśpiewując znaną piosenkę Fasolek : „Szczotka, pasta, kubek, ciepła woda(…)” , itd., którą z czasem maluch będzie podśpiewywał sam, a potem w ogóle zaniecha śpiewania na rzecz samego szczotkowania. Podczas codziennej zabawy z dzieckiem w pokoju, polecam wirtualne mycie zębów misiom/lalkom i omawianie tej czynności, by móc przywołać ten argument podczas sytuacji kryzysowej, gdy maluch odmawia mycia własnych. Dzieci uwielbiają wyzwania, wyścigi. Jeśli widzisz w swojej pociesze żyłkę rywalizacji, zachęć do zawodów, kto pierwszy zacznie myć zęby. I w tym miejscu, szczególnie na początku nauki szczotkowania, warto stosować wzmocnienie pozytywne, system nagród, nigdy kary. A jakie to maja być nagrody- to już pozostawiam wyobraźni i kreatywności każdego rodzica. Z pomocą młodym rodzicom przychodzą też wydawnictwa edukacyjne. Oferują książki –historyjki o myciu zębów. Czytaj je możliwie jak najczęściej, omawiaj, a zobaczysz, że dziecko zacznie zadawać pytania i spostrzeże, że nie tylko ono ma przygody ze szczotką i pastą do zębów.
Po piąte samodzielność i możliwość wyboru
Jak każda czynność higieniczna, tak i nauka mycia zębów, powinna być nastawiona na samodzielność kontrolowaną. Pozwól więc na początku malcowi pobawić się szczoteczką, czy kubkiem, by miał przyjemność z tej czynności. Dentyści rekomendują najpierw szczotkowanie przez dziecko, a finalnie domycie przez rodzica. Szacuje się, że taka kontrola powinna trwać nawet do ósmego roku życia. Początkowo też dziecko nie będzie potrafiło wypluwać wody, czy pasty, ale nie pozwól, by to zniechęciło do dalszych prób. Przydatne mogą okazać się gadżety, które szczególnie na początku nauki, odciągną uwagę malucha od pewnych potknięć, na rzecz zainteresowania ciekawą grafiką, czy kształtem. Półki sklepowe wręcz uginają się od kolorowych szczotek, opakowań past do zębów, czy fantazyjnych czasomierzy, pozwól więc wybrać dziecku to, co dla niego najatrakcyjniejsze. Dobierz również pastę właściwą do wieku dziecka, bo te dla dorosłych mają niedostosowany skład i mogą zwyczajnie szczypać, a przecież nie chcemy zniechęcić dziecka do mycia.
Po szóste wizyta u dentysty
W końcu nadejdzie ten czas, by udać się z dzieckiem na pierwszą wizytę dentystyczną. By nie była ona traumą dla dziecka i rodzica, powinna zostać poprzedzona intensywna nauką w domu. W gabinecie może bowiem okazać się, że do wizyty nie dojdzie, bo maluch za nić w świecie nie chce otworzyć buzi. Polecam gabinety stomatologiczne wyspecjalizowane w obsłudze najmłodszych pacjentów, które stawiają na niestresujące, motywujące i zwyczajnie przyjemne techniki adaptacyjne. Dobrze zaznajomić dziecko z gabinetem jeszcze w czasie, gdy wizyta ma charakter profilaktyczny. Kiedy po raz pierwszy zjawiamy się u dentysty dopiero, gdy wystąpią poważne problemy, wtedy na długo może pozostać w dziecku niechęć do zabiegów dentystycznych, tzw. dentofobia.
Nic tak nie cieszy rodzica, jak rozradowane dziecko, chwalące się rodzicom z pięknie umytych ząbków. Sukces edukacyjny to najlepsza nagroda dla strudzonych opiekunów. Jednak, jeśli nie miałaś tyle szczęścia i zdarzy się, że będziesz już o krok od zarzucenia nauki mycia zębów z powodu braku efektów, zawsze wtedy pomyśl o oszczędności czasu, energii i pieniędzy, która może stać się twoim udziałem, jeśli się nie poddasz. Koniecznie też powiedz sobie głośno: nawyki wyrobione dziś, zaprocentują w dorosłym życiu pięknym i zdrowym uśmiechem mojego dziecka.