Ania Rusowicz – nie chce aby polskość kojarzyła się z nacjonalizmem
Ania Rusowicz, rocznik 83’, córka muzyków: Ady Rusowicz i Wojciecha Kordy, zaistniała na polskiej scenie muzycznej w 2011 w repertuarze mamy, by w tym samym roku z sukcesem wydać wielokrotnie nagrodzoną płytę Mój Big-Bit.
Artystka deklaruje, że jest patriotką i nie chce by polskość kojarzyła się z nacjonalizmem. W Polsce niestety dość łatwo stawiamy sobie kogoś za autorytet i równie łatwo mieszamy go z błotem. Podaje przykład Jurka Owsiaka i Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która niegdyś łączyła większość Polaków, dziś dzieli. A stało się tak za sprawą Tomka Lipińskiego, który wezwał do ujawnienia honorariów muzyków występujących podczas tej akcji i zwrócił uwagę na możliwość nadużyć podczas organizacji imprez. Niestety również zawiść jest naszą cechą narodową, więc to Jurkowi Owsiakowi zaczęto przypisywać winę za ten stan rzeczy. Wokalistka nie chce oceniać, już i tak zaognionej sprawy, z drugiej jednak strony zauważa, że w sztabie doradców, organizatorów mogła znaleźć się osoba nieodpowiedzialna, która spowodowała świadome nadużycia. Nie należy jednak przypisywać złych intencji Owsiakowi, czy potępiać w czambuł całej szlachetnej akcji.
Ania Rusowicz nie ma nic przeciwko transparentności honorariów za koncert, bo np. jej zespół gra dla WOŚP za zwrot kosztów. Tu zwraca uwagę na koszty obsługi technicznej, nagłośnienia, światła i wszystkich tych ludzi, którzy przy koncercie pracują. Także brzmiące kontrowersyjnie 60 tysięcy za koncert gwiazdy dużego formatu, to nie sześćdziesiąt tysięcy dla samego artysty.
Wokalistka jest dumna z bycia Polką, nie ma kompleksu pochodzenia i stara się to manifestować, biorąc udział w różnych akcjach propagujących pozytywny przekaz o Polsce. Jest m.in. ambasadorem Wirtualnego Serca WOŚP, czy też bierze udział w projekcie Panny Wyklęte Fundacji Niepodległości na czele z Darkiem Malejonkiem.
Historia członków rodziny Ani Rusowicz jest mocno wpleciona w realia historyczne, dlatego tak osobiście traktuje ważne dla Polski wydarzenia. Babcia wokalistki była żoną oficera AK, natomiast jej dziadek uniknął cudem wywozu do Katynia. Kiedy tylko dotarły do niego wieści, że z Katynia się nie wraca, dziadek przez podłogę wagonu uciekł wraz z swym adiutantem. Pół roku wędrówki do domu, na Wileńszczyznę, rok życia w ukryciu, w ziemiance, by potem z dokumentami na inne nazwisko być zmuszonym uciekać i zostawić swój cały dobytek. Ostatecznie by ratować rodzinę z dziećmi, porzucił marzenia o karierze wojskowej i został rolnikiem. Hołdem dla babci-panny wyklętej jest piosenka pt. Pieśń Wiktorii, będąca świadectwem zwycięstwa życia i powrotu męża na łono rodziny. Równie niezwykła jest historia narodzin mamy piosenkarki. Z opowieści dziadków wynika, że przyszła na świat podczas bombardowania, achwilę po jej narodzinach bomba całkowicie zniszczyła salę, w której odbywał się poród. Te historiena zawsze pozostaną w jej pamięci. Dlatego też nie ma jej zgody na porównywanie aktów patriotyzmu z nacjonalizmem.
Babcia, która była żoną żołnierza wyklętego, zainspirowała mnie do wzięcia udziału w projekcie Darka Malejonka z zespołem Reggae Rockers, w ramach obchodów Roku Żołnierzy Wyklętych. Losy żołnierzy wywiezionych na Sybir podczas II wojny światowej oraz wędrówka 2 Korpusu stały się tematem piosenek zaśpiewanych przez kilkanaście polskich wokalistek (m.in. Kasię Kowalską, Marikę, Marcelinę, zespół Dziewczyny i Paresłów). Owocem tego projektu jest płyta „Panny Wyklęte/Wygnane vol. 1”, którą można nabyć od listopada 2014 roku w dobrych sklepach muzycznych.
Piosenkarka, dzięki dużemu zainteresowaniu historią, docenia czasy, w których żyjemy. Choćbyśmy chcieli, nie będziemy w stanie zrozumieć bezmiaru tragedii i bezsilności ludzi czasów wojny. Wokalistka, mimo różnej oceny bieżącej sytuacji w państwie, jest szczęśliwa, że żyje w kraju wolnym i może się realizować.
Ania Rusowicz lubi chwalić się swoją polskością za granicą. Podczas ostatniej podróży do USA zaobserwowała, że warunki życia Amerykanów są wynikiem ich bardzo ciężkiej pracy i Polacy mogą im zazdrościć tylko jednego- poczucia prawdziwej dumy z bycia obywatelem, choć ich historia jest znacznie uboższa niż nasza. To taki radosny patriotyzm. I właśnie zróżnicowanie stylistyczne utworów z projektu o żołnierzach wyklętych, ma za zadanie zwrócenie uwagi na pozytywny wymiar patriotyzmu. Zmiana sposobu myślenia o naszej historii, zmieni nasze postrzeganie rzeczywistości tu i teraz.
Artystka apeluje- cieszmy się i szanujmy to, co dzięki historii udało nam się osiągnąć.
Treść powstała w oparciu o wywiad przeprowadzony z Anią Rusowicz przez Bartosza Wawrzyszuka, opublikowany 12 stycznia 2015.