Concept Store – dlaczego to więcej niż sklep
Concept store to pewnego rodzaju sklep z oryginalnymi, wyszukanymi towarami, za którymi kryje się jakaś idea. W praktyce, są to często przypadkowe produkty, które łączy modna i chwytliwa nazwa sklepu. Najczęściej również za tym idzie wysoka cena.
Może to być sklep z jedzeniem, ubraniami, meblami czy sprzętem narciarskim. Nie jest ważny asortyment lecz jaki pomysł, idea się za tym kryje. Kluczem w tego rodzaju sklepie nie jest produkt. Mogą w nim być buty różnych marek czy ubrania innych firm, ale ważne jest to, że te rzeczy łączy np. gust właściciela.
Właścicielem concept store Magazyn Praga w Warszawie jest Łukasz Drgas, w którym promuje polskich projektantów wnętrz i mebli. Głównie młodych artystów oraz sztukę z lat 50. i 60 ubiegłego wieku. Wprowadza coraz więcej zagranicznych artystów, ale ciągle podkreśla, że tego typu działalność głównie opiera się na jego guście i poczuciu smaku – jest to jedyne kryterium doboru. Wie, że brzmi to despotycznie, ale na tym to polega i w końcu to jego sklep. Liczy się pewność i konsekwencja.
Kolejnym ciekawym concept store na pewno jest sklep D.O.M. w Krakowie, który promuje projekty połączone z kompleksową pomocą klientowi, od początku do końca no z wystrojem domu. Nie tylko meble, które są na topie, ale niezbędne informacje, porady aranżacyjne czy podpowiedzi architektów. Towar i informacja. Sklep zajmuje się zaaranżowaniem pomieszczenia od początku do końca, ale doradzają także jakich użyć dodatków i troszczą się o to, żeby klient dostał je u nich. Nie będzie to sklep typu Ikea, co widać po charakterze sklepu, wielkości i przede wszystkim cenie. Celują w nieco innego klienta, zdaniem właściciela proponują coś ciekawszego, bardziej oryginalnego i z lepszej jakości materiałów. Oczywiście przekłada się to na cenę. Jedno z tańszych i bardziej popularnych krzeseł to Panton Chair za około 200 euro. Przypomina falę z plastiku, zaprojektowaną przez Vernera Pantona. Ciężko wyznaczyć górną granicę cenową w sklepie, ale innym popularnym modelem jest fotel Barcelona za 8 tys. euro, który w 1929 r. zaprojektował Ludwig Mies Van Der Rohe.
Polacy coraz częściej inwestują w meble mimo wysokiej ceny. Według projektanta mody i wnętrz Macieja Zienia trend będzie coraz bardziej silniejszy, ponieważ w Polsce ludzie kupują mieszkania, a na zachodzie Europy – gdzie są pieniądze – częściej je wynajmuje się i nie ma takiego przywiązania.
Trudne początki
W Polsce powstaje coraz więcej sklepów typu Concept store, jest ich naprawdę bardzo dużo, ale nie wszystkie zasługują na to miano. Jeżeli właściciel ma sklep z ubraniami z pięcioma różnymi markami, to już nazywa swoją działalność typu Concept store, ale musi mieć to jakąś spójność, wyczucie smaku, modę itd. Tego typu sklepy, to coś więcej niż zwykły handel. Musi za tym iść naprawdę dobra idea. Na przykład Colette w Paryżu czy 10 Corso Como w Mediolanie – ten francuski to nie tylko sklep, ale również galeria i restauracja z pięćdziesięcioma gatunkami wody mineralnej. Znajdziemy tam ubrania, książki, płyty, akcesoria. W jednym i drugim przypadku tych słynnych sklepów stoi gust ich właścicielek.
Niestety w Polsce ciągle jest za mało prawdziwej klasy średnie, do której głównie takie sklepy są adresowane. Bogaci nie wejdą do sklepu w kamienicy czy w fabryce, a tymczasem w ideę takich sklepów właśnie wpisane jest pewne ukrycie. Miejsce takie jest dla wtajemniczonych, ma budować wokół siebie pewną społeczność. To właściciele tych sklepów dyktują trendy w modzie. Wybierają produkty za 8 tys. euro i za 25 euro, które są dobrze zaprojektowane i godne zakupu. W Polsce sklepy z pomysłem czy ideą, szczególnie te z ubraniami, mają problem z powodu centrów handlowych. Brakuje ulic z butikami, między którymi można się przechadzać. Kiedy jeszcze takie znajdziemy w dużych miastach, to mniejsze miejscowości mają same galerie, w których wszystko załatwimy i będziemy poruszać się według narzuconych schematów. Zakupy tracą charakter.
